Szczegóły aktualności

Rudolf Bugla - Sport to całe moje życie

„Sport to całe moje życie”- tak mówi Pan Rudolf Bugla - sportowiec, nauczyciel i zasłużony rydułtowski działacz sportowy. Prezentujemy wywiad, który przeprowadziła z nim Pani Marzena Rotter - członek zarządu Stowarzyszenia Moje Miasto.

„Sport to całe moje życie”, tak bardzo często mówi pan o sobie, ale tak naprawdę od kiedy rozpoczęła się pana przygoda ze sportem?
W wieku 15 lat z jedną walizką i przysłowiowymi „ dziurawymi kieszeniami w spodniach” wyjechałem do Katowic, zamieszkałem w internacie i rozpocząłem 5 letnie Technikum Wychowania Fizycznego, potem Studium Nauczycielskie i Akademie Wychowania Fizycznego w Warszawie. Zacząłem od uprawiania gimnastyki sportowej, potem przyszła kolej na rzut oszczepem i skok o tyczce, dodatkowo grałem w piłkę ręczną. Czego się nie podjąłem to odnosiłem sukcesy.
– Czy to oznacza, że przychodziło panu to tak łatwo, bez większego wysiłku?
Nie do końca, dużo trenowałem, byłem zdyscyplinowany, ale na pewno miałem do tego smykałkę i talent.
– Czy w takim razie od początku wiedział pan, że pana życie będzie związane ze sportem?
Od początku wiedziałem, że chcę być nauczycielem, to było moje marzenie, a sport zawsze mi był bliski.
– Gdzie podjął pan pracę po ukończeniu studiów ?
Po ukończeniu 2 letniego studium nauczycielskiego w Katowicach podjąłem pracę w Zasadniczej Szkole Górniczej na Rymerze w Niedobczycach. Pracowałem tam 8 lat, sala gimnastyczna była w kiepskim stanie, brakowało sprzętu. Dodatkowo byłem 15 lat trenerem sekcji lekkiej atletyki w Naprzodzie, 25 lat pracowałem w sekcji piłki nożnej w Naprzodzie, a później 24 lata trenerem i kierownikiem sekcji ZSG Rydułtowy.
– Najdłużej pracował pan 20 lat w ZSG Rydułtowy, obecnie w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych na Obywatelskiej.
Tak, to były fajne czasy. Bardzo dobre warunki, super sala, boisko, basen, sprzęt, a ja miałem co przekazać dzieciom, 12 lat uprawiania sportu i myślę, że zawsze miałem dobry kontakt z uczniami.
– I przyszedł czas na zasłużoną emeryturę?
Tak, ale ja nie przestałem ćwiczyć. Dwa razy w tygodniu uprawiałem kolarstwo oraz ze trzy razy w tygodniu pływałem na basenie. Pewnego razu w internecie znalazłem informacje o zawodach Mastersów, to był 2007 rok. Postanowiłem wziąć w nich udział i od razu udało mi się zdobyć medale i tak się zaczęła ta moja przygoda z pływaniem. Zacząłem rozglądać się za sponsorami i małymi kroczkami tworzyłem ekipę pływaków. Obecnie grupa liczy 7 osób. Teraz uczestniczymy w Aktywnej Akademii Seniora działającej przy Stowarzyszeniu Moje Miasto i dzięki nim możemy korzystać z darmowych basenów. Obecnie jestem członkiem Koła Seniorów Naprzodu, która zrzesza 10 byłych zawodników sekcji lekkiej atletyki i piłki nożnej. Spotykamy się raz w miesiącu i są to dla mnie ważne spotkania.
– Jeździ pan na zawody, co panu to daje?
Jestem aktywny, w ciągłym ruchu, a pływanie to samo zdrowie. Zawody motywują mnie do pracy i dbania o wygląd i formę. Fajnie jest jak się stoi na podium, jak odnosi się sukcesy. Dwa razy zdobyłem rekordy Polski motylkiem w Mastersach.
– Czy ma pan jeszcze jakieś marzenia, bo przecież taki człowiek jak pan wydaje się spełniony. Wymarzona praca, ciągłe sukcesy ?
Chciałbym jeszcze wziąć udział w Mistrzostwach Świata i Europy Mastersów.
– Jak obserwuje pan teraz młodych ludzi, którzy uprawiają sport to o czym pan myśli ?
Trochę im zazdroszczę, bo w moich czasach nie było takich możliwości. Młodzi niech się cieszą, że mają takie wspaniałe warunki do uprawiania sportu.
– Co pan myśli na temat kondycji jeśli chodzi o sport wyczynowy w Rydułtowach.
Boli mnie to, że w Naprzodzie Rydułtowy obecnie istnieje jedna sekcja piłki nożnej, a kiedyś istniało 7 sekcji sportowych.
– Co było ważne dla pana kiedyś, a co teraz?
Kiedyś ważny był dla mnie przede wszystkim sport, wyjazdy zagraniczne, a teraz wiadomo, że mam swój wiek i patrzę na życie troszeczkę inaczej, teraz dla mnie najważniejsza jest rodzina.
– Ile razy chłop z Rydułtów stawał na podium?
Było tego naprawdę sporo, bo aż 332 razy, w tym 295 razy w zawodach pływania Masters, w zawodach lekkoatletyki 31 razy w tym zdobyłem w Mistrzostwach Polski Juniorów w skoku o tyczce drugie miejsce, natomiast w piłce ręcznej 5 razy gdzie w 1964 r. zdobyłem Mistrzostwa Polski AZS Katowice. Mam również 7 Wiktorów, które otrzymałem od pani burmistrz Rydułtowy Korneli Newy.
– Gdzie pan trzyma te wszystkie swoje trofea, czy mają one swoje specjalne miejsce w domu.
Tak mają swoje specjalne miejsce, medale wiszą na ścianie klatki schodowej, a puchary oczywiście na specjalnie przygotowanych półkach obok medali.
– Czy teraz pan może powiedzieć o sobie, że jesteś spełniony, szczęśliwy?
Myślę, że mogę powiedzieć, że jestem szczęściarzem, że jestem spełniony, ale jeszcze nie odpuszczam i startuje nadal w zawodach weteranów lekkiej atletyki w rzucie oszczepem.
– Czy rodzina pana wspierała, rozumiała, że sport te ciągłe wyjazdy i zawody to pana życie? Wiadomo, że nie łatwo jest pogodzić życie prywatne z pasją, bo tak to można nazwać w pana wypadku.
Tak, wspieraliśmy się oczywiście cały czas, żona również uprawiała lekkoatletykę w Naprzodzie Rydułtowach, synowe ćwiczyli również wyczynowo.
– Czy jakby pan cofną czas to nadal pracowałby jako nauczyciel w-f w szkole?
Tak to był mój wymarzony zawód niczego bym nie zmienił. Jakbym mógł to od jutra wracam do pracy w szkole, tego właśnie mi brakuje i za tym tęsknie.
 
Wywiad z Rudolfem Bugla przeprowadziła i przygotowała Marzena Rotter

Udostępnij ten artykuł